Aktualności

fundacja andrzeja wróblewskiego

Unikanie stanów pośrednich. Andrzej Wróblewski (1927–1957)

ISBN HC: 978-3-7757-3796-8
ISBN FAW: 978-83-935822-1-1
format: 22×28 cm
oprawa twarda
752 str., kolor, 864 ilustracje
papier: Arctic Volume White
wydawcy: Fundacja Andrzeja Wróblewskiego / Instytut Adama Mickiewicza / Hatje Cantz Verlag
cena: 198 PLN
dystrybucja międzynarodowa: Hatje Cantz Verlag

koncepcja naukowa i redakcja: Magdalena Ziółkowska, Wojciech Grzybała
autorzy: Noit Banai, Boris Buden, Branislav Dimitrijević, Charles Esche, Eckhart Gillen, Wojciech Grzybała, Eryk Krasucki, Elżbieta Linnert, Barbara Majewska, Elżbieta Modzelewska, Ewa Skolimowska, Agnieszka Szewczyk, Andrzej Wróblewski, Magdalena Ziółkowska
tłumaczenia: Krzysztof Kościuczuk (angielski), Zuzanna Głowacka (serbsko-chorwacki, angielski), Anna Taraska-Pietrzak (niemiecki)
redakcja stylistyczno-językowa wersji polskiej: Ewa Twardowska
redakcja stylistyczno-językowa wersji angielskiej: Elizaveta Butakova-Kilgarriff
projekt graficzny, skład: Łukasz Paluch / AnoMalia Studio

Publikacja współfinansowana ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Fragment recenzji naukowej prof. dr hab. Anny Markowskiej (Instytut Historii Sztuki Uniwersytetu Wrocławskiego):
Czy biografia artysty pomaga zrozumieć jego sztukę? Szczególnie, gdy życie młodo zmarłego artysty obrosło legendą? Odpowiedź na tak postawione pytanie nie jest prosta. Wiemy, że niektóre rodzaje sfabularyzowanych życiorysów wręcz skutecznie uniemożliwiają bezpośrednie zetknięcie się z dziełem sztuki. W przypadku książki Unikanie stanów pośrednich. Andrzej Wróblewski (1927–1957) to jednak niewłaściwie postawione pytanie, gdyż choć publikacja stara się chronologicznie przybliżyć tak twórczość, jak życie artysty, nie jest bynajmniej fabularyzowaną biografią. Czym jeszcze na szczęście nie jest? Nie jest opowieścią z ukrytą tezą, jednoznacznie składającą się w spójną całość. Jest książką do myślenia i oglądania, gdyż zestawia ze sobą reprodukcje malarstwa i fragmenty zachowanych notatek artysty, uwagi jego przyjaciół i krytyków; każda strona publikacji jest takim mocnym zestawieniem słowa i obrazu, na ogół zaskakującym, gdyż przełożenie myślenia racjonalnego na intuicję twórcy to w istocie wizualno-tekstowy traktat o tym, jak powstaje sztuka. Traktat, który wiele wyjaśnia, ale też ocala zagadkę twórczości, jej niejasne źródła i niespodziewane inkarnacje. […] Książka wraca do rudymentów: stara się ponownie przedstawić nam młodego malarza, który do Krakowa przyjeżdża z Wilna i nie widzi możliwości podporządkowania się tym koncepcjom sztuki, które powstawały w gronie przyjaciół w podziemnym Krakowie podczas okupacji. Jest gniewnym, zranionym przybyszem, zdesperowanym by szukać własnej drogi w sztuce, bez żadnych kompromisów. By na nowo ukazać postać już dobrze znaną, trzeba było podjąć się trudnego i wieloaspektowego zadania: oddzielenia narosłych mitów od twardego czytania źródeł, zrewidowania stanu wiedzy o artyście. Książka robi to na wielu poziomach, zaczynając od spraw najprostszych, wręcz rudymentarnych – zbiera rozproszone oeuvre artysty, dokonuje pomiarów obrazów, bada ich odwrocia dokonując zaskakujących odkryć, porównuje obrazy by skorygować wątpliwe datowanie i odróżnić datowanie pewne od przybliżonego, dokonuje transkrypcji rękopisów, wprowadza specjalny zapis tytułów odróżniający tytuły autorskie od tych nadawanych pracom po śmierci artysty. Jednym słowem, każda praca zyskała na nowo swój status – gdyż wiedza o każdym dziele została zweryfikowana. Ponadto, prace plastyczne pokazywane są w kontekście myśli teoretycznej artysty, jego spostrzeżeń oraz niezwykle osobistych recenzji bieżącego życia kulturalnego, a także dość obfitej korespondencji. W ten sposób nakreślona została nie tylko rama dla jego twórczości, ale także horyzont jego artystycznych aspiracji. Sumienne wczytanie się w notatki zostawione w jego kalendarzykach, a także sięgnięcie do prywatnych archiwów, w których ciągle jeszcze – jak się okazało – znajduje się wiele nieznanych pamiątek, przybliży realia: Wróblewskiego twarde stąpanie po ziemi. Pojawią się ponadto reprodukcje prac zaginionych, ale również niemal cudownie po wielu latach odkrytych, a zidentyfikowanych po niespodziewanym odnalezieniu starych negatywów z reprodukcjami prac. Z kolei ciekawe analizy konserwatorskie dają wgląd w „kuchnię” malarską, rzeczowe analizy historyczne dotyczące konkretnych przedstawień pozwalają na trzymanie się ówczesnych uwarunkowań. Nie pomięto nawet kolegów z roku artysty (wraz z ich podobiznami), prób dotarcia do ważnych artystycznych imprez, w jakich uczestniczył artysta, a w ich ramach do reprodukcji nieznanych szerzej prac malarskich Andrzeja Wajdy – kolegi z ASP, który stał się później współzałożycielem tzw. Polskiej Szkoły Filmowej. Dokonano pionierskich rekonstrukcji różnych wystaw (w tym m.in. głośnego pokazu w salonie „Po Prostu”), znanych dotąd jedynie z lakonicznych wzmianek.

Recenzje i omówienia w prasie:

Wojciech Albiński, Wróblewski wstępujący, „Obieg” online, data publikacji: 6.10.2014;
Witold Dąbrowski, Doświadczyć Wróblewskiego, portal zcyklu.pl, data publikacji: 9.09.2014;
Dorota Jarecka, Andrzej Wróblewski i parszywa edukacja, „Gazeta Wyborcza”, data publikacji: 11.10.2014;
Adam Mazur, Andrzej Wróblewski prześwietlony… Rozmowa z Magdaleną Ziółkowską i Wojciechem Grzybałą, „SZUM”, data publikacji: 25.10.2014
Piotr Słodkowski, Andrzej Wróblewski: oczyszczanie pola i nowe perspektywy, „Widok: teorie i praktyki kultury wizualnej”, nr 8/2014;
Wojciech Szymański, „Obraz tym się różni od pilnika, że jest w użyciu wszechstronniejszy” lub Andrzej Wróblewski na nowo odczytany. Notatki na marginesie Unikania stanów pośrednich, „Sztuka i Dokumentacja”, rocznik 2014,  numer 11, str. 115-124.

culturepl                       mkidn                                         hatje