Mikołaj Alesz (wystawa w 100 rocznicę urodzin)
„Echo Tygodnia“ 1953, nr 29, s. 3
Mikołaj Alesz – czeski [Jan] Matejko. Tyle o nim wie na ogół człowiek nie interesujący się specjalnie sztuką czeską.
Aby zbliżyć się do postaci Alesza, nie wystarczy zapoznać się z jego dziełami. Trzeba jeszcze poznać choćby pobieżnie jego biografię – życie artysty odepchniętego przez kosmopolityczną elitę za narodowe tendencje i niezależność.
Mikołaj Alesz urodził się w roku 1852, a w 1869-ym rozpoczął studia na Akademii w Pradze. Okres jego młodości to kres walk o polityczną i kulturalną niezależność Czech. Alesz wcześnie postanawia stać się malarzem narodowym, i gromadzi konieczną do tego wiedzę historyczną i etnograficzną. Jest czynny politycznie (udział w demonstracjach studenckich), co w dużym stopniu powoduje szykanowanie go na wystawach i konkursach. Po ukończeniu Akademii coraz trudniejsze warunki materialne i moralne odsuwają go stopniowo od ambitnych planów tworzenia wielkiego malarstwa historycznego, (Alesz świadomie nawiązywał do Matejki i miał zamiar studiować u niego). Znajduje więc swoje własne drogi oddziaływania społecznego nie gardząc ilustrowaniem kalendarzy czy popularnie wydawanych piosenek. Całe jego życie bardzo przypomina jego własny cykl rysunkowy Losy talentów w Czechach: Alesz pokazuje w nich, jak młody pełen entuzjazmu artysta wchodzi w życie; ale wystarczy, żeby pokazał swoją ambicję artystyczną, a od razu wszystkie „potęgi” występują przeciwko niemu, aż do chwili, kiedy go szczęśliwie położą do grobu. Wtedy zaczynają głosić jego sławę i składać mu hołd. Ta typowa biografia artysty w ustroju kapitalistycznym stała się udziałem także Alesza.
Nie same jednak tendencje narodowe Alesza zwróciły elitę przeciwko niemu. Wytykano mu zbytnią swobodę rysunku, brak akademickiego opracowania formy. Alesz zajmuje pod względem formalnym wyjątkowe stanowisko. Odgradza się od panującego wtedy neoklasycyzmu (kierunek, który zwłaszcza w sąsiednich Niemczech doprowadził do zupełnie bezdusznej sztuki naśladującej źle rozumianą sztukę starożytną). Odgradza się jednak bardziej teoretycznie niż praktycznie. Jednocześnie odsuwa się od wszystkich nowinek formalnych z Francji (wczesny impresjonizm). Patrząc dziś na sztukę Alesza widzimy wrażliwego artystę, który z obawy zejścia z wytkniętej sobie postawy ideologicznej nie pozwalał w swojej twórczości na żadne „dodatkowe”, czysto formalne, cele artystyczne. Jego rysunek jest właśnie taki, jakiego potrzebowała tematyka i społeczny zasięg jego prac. Znać w nim wpływ neoklasycznej szkoły, przezwyciężany przez swobodną, żywiołowa kreskę, przypominającą czasem barokową kreskę Matejki, a czasem drzeworyty późniejszego średniowiecza.
Mikołaj Alesz szeroko pojmował swoje zadanie. Chciał pracą całego życia pokazać najszczytniejsze momenty historii i wyprowadzić stąd cechy narodowego charakteru. Chronologicznie najwcześniej powstał cykl na temat obyczajów czeskich w okresie starosłowiańskim. W tryptykach Gość, Pogrzeb, Ofiara bogom, Życie domowe i in. wyrażał Alesz pełną spokojnej powagi obyczajowość dawnych Czechów. Podział każdego obrazu na trzy części na wzór gotyckich ołtarzy szafkowych, pozwolił mu na bogatsze rozwinięcie symboliki charakterystycznej dla jego epoki.
Najszerzej rozwinięty jest cykl Alesza Ojczyzna. Obejmuje on szereg rysunków wyobrażających legendy czy tradycje historyczne związane z kilkunastoma czeskimi miejscowościami. Cykl był projektem dekoracji wnętrza Teatru Narodowego w Pradze, której artysta musiał się zrzec na rzecz współpracownika Żeniszka, ze względu na szykany oficjalnej komisji. W każdej pracy cyklu uderza romantyczny patos; upoetyzowane sceny legend tchną silnym wyrazem treściowym mimo wręcz ubogich środków plastycznych jakimi zostały wyrażone.
Podobne stylowo do cyklu Ojczyzna są liczne rysunki ilustrujące historię Czech, a zwłaszcza okres husycki, jako najbogatszy w walki narodowo-wyzwoleńcze. W rysunkach batalistycznych wyczuwa się ujemnie wyłącznie pamięciową pracę artysty – rysunek koni i ludzi nie jest oparty na naturze, ale nawiązuje do ustalonych już wtedy schematów przedstawieniowych. Alesz cierpi zresztą na chorobę epoki, od której nie był wolny nawet Matejko: ubiory i zbroje są w jego pracach ujęte bardziej realistycznie niż same postacie, lub sztafaż pejzażowy.
Od tych dokładnie wykończonych rysunków korzystnie odbijają szkice, które dla Alesza były często tylko materiałem do wykonywania prac zamówionych do druku. W nich jednak lepiej wyraża się osobowość artysty, są one przy tym częściej oparte na obserwacjach z natury. Czy to będzie Janosik, czy na żywo chwycone postacie chłopów i żołnierzy, czy luźno naszkicowani bohaterowie wojen husyckich, – wszędzie wyczuwa się wzruszenie autora zamiłowanego w historii swojego narodu.
Alesz pozostawił po sobie, mimo opisanych trudności, parę poważnych kompozycji olejnych o tematyce historycznej. Tradycje polskiego malarstwa historycznego są dosyć duże i w tej dziedzinie patrzymy z większym krytycyzmem; ale nawet znając naszych mistrzów – Matejkę, [Henryka] Rodakowskiego, [Józefa] Simmlera, [Józefa] Brandta i in., stajemy przed obrazami Alesza w pełnym uznaniu zarówno dla jego oryginalnego kolorytu jak i dla wyrazistej psychologicznej kompozycji obrazu. Spotkanie Macieja Korwina z Jerzym z Podlobradu, chociaż przeładowane historycznymi rekwizytami, oddaje w pełni napięcie rozmowy króla z …. „królem” husytów, a bogactwo i egzotyka strojów wykorzystane malarsko, podnoszą nastrój tej sceny. Sposób malowania Alesza nie jest szablonowy: jak na swoją epokę, używał silnych kontrastów kolorystycznych i fakturalnych, malując zupełnie inaczej np. obrus, tarczę i twarze.
I tak zamyka się krąg twórczości Mikołaja Alesza. Niedawno obchodzona w Czechach setna rocznica jego urodzin unaoczniła wszystkim, jakie wielkie znaczenie dla rozwoju kultury czeskiej miał ten niepozorny malarz, niestrudzony komentator otaczającego go życia. Jego nieefektowna sztuka, głęboko związana z ludem, zwycięsko przetrwała płytkie mody artystyczne i stała się dziś oparciem dla młodego realizmu czeskiego.